W ostatnich dniach coraz więcej mówi się o rekordowych cenach węgla. Rząd wprowadził cenę gwarantowaną (996,60 zł za tonę) i będzie ona obowiązywać od 26 lipca. Wiele mówi się także o dotacjach do węgla w wysokości nawet do 3,000 zł. Problem w tym, że na dzień dzisiejszy to nie cena jest głównym problemem, ale puste magazyny.
W Polsce brakuje węgla
W tym roku wielu Polaków chciało znacznie szybciej pozyskać węgiel w obawie przed dalszymi podwyżkami cen. Jak się jednak okazuje, w wielu regionach Polski klienci są odsyłani z kwitkiem, ponieważ magazyny świecą pustkami. Analitycy przytaczają z kolei alarmujące dane, z których wynika, że zapotrzebowanie na węgiel jest dużo wyższe, aniżeli posiadane rezerwy. Pojawiają się realne obawy o to, czy Polacy do nadejścia zimy w ogóle będą w stanie kupić węgiel.
Nieplanowane wyłączenia kluczowych elektrowni
Połaniec, Turów, Kozienice, Opole – elektrownie te w ostatnich dniach notowały nieplanowane wyłączenia bloków i wszystko wskazuje na to, że powodem jest właśnie brak węgla. Wystarczy zajrzeć do danych publikowanych przez Towarową Giełdę Energii, aby przekonać się, że w kolejnych dniach również można oczekiwać czasowego wyłączenia bloków. Tymczasem uruchomiono rezerwę w postaci bloku Elektrowni Dolna Odra. Powyższe dane mogą napawać poważnymi obawami. Wynika z nich, że sytuacja energetyczna w Polsce jest naprawdę zła.
Grożą nam blackouty?
Blackouty to awarie, ale również nieplanowane przerwy w działaniu elektrowni, które prowadzą do dłuższych przerw w dostawach prądu. Jest to poważne zagrożenie dla przemysłu, wiążące się z zatrzymaniem produkcji. Zwłaszcza w przemyśle spożywczym blackouty mogą przynieść ogromne straty. Masowe wyłączanie kluczowych bloków elektrowni węglowych w Polsce zwiastuje niestety, że o ile sytuacja z węglem nie ulegnie szybkiej poprawie, to w wielu regionach Polski może dość do dłuższych przerw w dostawach prądu.